lis 27 2004

~*~Przyjaźń~*~


Komentarze: 1
Przyszedł do mnie kiedyś jeden chłopak, na którego mówiono Mały. Skarżył się, że nikt w szkole ani na podwórku nie chce zobaczyć, że on jest taki sam, jak inni, i że w ogóle jest, bo oni udają, że go nie ma...

- Nikt się do mnie nie uśmiecha!- mówił - Nikt nigdy nie woła: Chodź z nami Mały! Nikt nie zapyta: A co ty, Mały o tym myślisz?
Kiedyś, gdy powiedziałem:
Wiecie, ja myślę.... to ktoś krzyknął: Czy Ty w ogóle potrafisz normalnie myśleć, skoro masz matkę - wariatkę, a Twój tata myśli tylko jak się upić? - Mały pociągnął nosem, jakby miał się rozpłakać, ale mówił dalej:
- Bo widzi pan, moja mama leczy się na głowę, ale jest normalna i bardzo mądra.
A tata? Co ja zrobię, że on pije? Ale jest dobry; chociaż czasem... Nie chce mi się żyć! Nie chcę chodzić do szkoły! Nawet na wychowanie fizyczne, bo jak się przewrócę, to nikt nie chce mi podać ręki, jakbym był niebezpieczny....
Chciałem go przytulić, pocieszyć, ale nagle ktoś wszedł do salki, w której rozmawialiśmy. Był to Marcin ze szkoły specjalnej, którego przygotowywałem do egzaminu kończącego rok szkolny. Nie mógł się uczyć z innymi dziećmi.
Marcinowi bardzo trudno było mówić, a nawet myśleć, ale chętnie słuchał i umiał się pięknie dziwić. Teraz podszedł do Małego i zapytał niewyraźnie cichym głosem:

- Kto ty jesteś?

Mały nie roześmiał się, tylko uśmiechnął się do niego i wyciągnął rękę, mówiąc:

-Jestem Mały - tak na mnie mówią, a ty jak masz na imię?

Marcinowi było bardzo trudno wymówić swoje imię, zaczął się jąkać:

-Jestem Ma- Mua.- Ma - Muuummm.....

- Muminek?- zapytał Mały.

Myślałem, że Marcin się rozgniewa za przezwisko, ale nie; spodobało mu się to nowe imię.

- Muinek! Jestem Muuuiinek!- wołał ucieszony.

Wtedy wywołał mnie z Sali jeden nauczyciel. Poprosiłem Małego: "Weź ten podręcznik i przeczytaj bardzo wolno Marci.... nie! - Muminkowi o tutaj, o przyjaźni, dobrze?" Kiedy wróciłem do salki stanąłem oniemiały.
Mały nawet mnie nie zauważył, bo tłumaczył Muminkowi to, co miał tylko przeczytać. Muminek bardzo mocno myślał, ale chyba nie do końca rozumiał, więc Mały podbiegł, objął Muminka i przytulił. Zaraz potem wziął go za rękę i powiedział: "Przyjaciel to ten, kto może Cię zawsze przytulić i powiedzieć:
Nie martw się- będzie dobrze, razem damy sobie radę". Muminek aż podskoczył z radości, okręcił się dookoła, wołając: "Maaały - przyyyaaciel Muiiinka!"

Po zajęciach Mały zapytał, czy mógłby pomagać muminkowi w nauce i przyprowadzać go do szkoły. Ucieszyłem się, bo jego babcia nie zawsze miała czas.

I tak rozpoczęła się niezwykła przyjaźń Małego i Muminka. To było dziwne- Mały nie wstydził się chodzić z Muminkiem po ulicach i po sklepach, choć Muminek wyglądał trochę dziwnie, a kiedy się cieszył, to podnosił Małego i kręcił się w kółko, co bardzo dziwiło przechodniów.
Dzieciaki mówiło o nich: "Dobrały się dwa wariaty- jeden głupi, drugi głupokowaty" . Ale Mały się tym nic a nic nie przejmował. Chodził z Muminkeim wszędzie, a tak się lubili i rozumieli, jakby nie byli przyjaciólmi, ale rodzonymi braćmi.

Któregoś dnia Kamil- kolega Małego, zapytał go, czy mógłby pójść z nim po lekcjach na basen. Mały odmówił, gdyż musiał odebrać ze szkoły Muminka. Nigdy nie mówił o nim Kamilowi, więc skoro nadarzyła się okazja zaczął opowiadać o swoim wspaniałym przyjacielu:

- Wiesz, bo w szkole to te dzieci też muszą się uczyć, ale..... - nie zdążył dokończyć

- Eeee, nie opowiadaj o głupkach! Lepiej powiedz, czy masz już tą nową grę komputerową, którą miała kupić Ci mama? A widziałeś wczoraj "Spidermana" - był świetny odcinek!

Ale Mały nie chciał mówić o "Spidermanie", pragnął opowiedzieć coś o Muminku , ale Kamil nie chciał go słuchać. Zawiedziony Mały wyjrzał za okno.. i zobaczył czekającego Muminka, wybiegł ze szkoły.

Patrzyłem przez okno jak bardzo cieszył się Muminek - podnosił Małego, kręcił się z nim. Dzieci, które wyjrzały za okno zapytały:

- Czemu pan patrzy na tych głupków?

- Gdybyście wy mieli takie serca i tak pojmowali przyjaźń jak oni! Chciałbym być tak szczęśliwy!

Ale dzieciaki nie wiedziały, o co mi chodzi......

 

 

P.S. Muszę się przyznać, że to nie ja napisałam , ale tak mi się podobało że naprawde sędzę że dobrze że tu jest...

kaziuka_sweet : :
27 listopada 2004, 22:35
Bardzo mi się to spodobało i stwierdziłam że to musze miec na blogu i pozatym to i ten wiersz stwarzają odpowiedzni klimacik na mojego bloga:))

Dodaj komentarz